iFi Audio GO Bar Kensei to najnowsza wersja urządzenia integrującego przetwornik cyfrowo-analogowy oraz wzmacniacz słuchawkowy w niewielkich rozmiarów obudowie. Jednocześnie Kensei to nie tylko najnowsze wcielenie znanego nam GO Bara, lecz także na tę chwilę także i najdroższe. A ponadto – jeżeli wierzyć zapewnieniom producenta – również najbardziej zaawansowane technologicznie.
W tym momencie mniej obeznanym w temacie należy się kilka słów wyjaśnienia. Otóż na rynku wciąż dostępna jest pierwsza, można by rzec, oryginalna wersja GO Bara, którą recenzowaliśmy w sumie całkiem niedawno. Oprócz tej wersji iFi wypuściło jeszcze model rocznicowy o jakże sugestywnej i wiele mówiącej nazwie – Gold Bar. Ten ostatni posiadał pozłacaną obudowę, która sama w sobie była zaś wykonana z miedzi. Dla porównania ta w pierwszym, „zwykłym” GO Barze to aluminium. Gold Bar miał także (piszę w czasie przeszłym, bo pamiętajmy, że była to edycja limitowana) polepszoną sekcję zasilania. Nic zatem dziwnego, że wielu uważa, iż był on sporo lepszy od już i tak bardzo dobrego w swojej klasie pierwowzoru.
A ponieważ iFi – jak to iFi – lubi wypuszczać nowe interesujące urządzenia z jeszcze bardziej interesującymi rozwiązaniami dokładnie wtedy, kiedy nikt się tego nie spodziewa – to w ten oto sposób pojawił się GO Bar Kensei. Tym razem mamy obudowę wykonaną ze stali nierdzewnej, ulepszone zasilanie (podobnie, jak w Gold Barze), zegar z ultra-niskim jitterem (tego z kolei w Gold Barze nie było). No i jeszcze jedną rzecz, która zapewne sprawi, że wszyscy lepiej zorientowani w technicznych zawiłościach entuzjaści nagle zainteresują się bardziej. Mowa oczywiście o technologii K2HD. Ta akurat funkcjonalność to kompletne novum zarówno dla serii GO Bar, jak i w sumie dla całej nowej linii produktowej iFi Audio. I z tego, co mi wiadomo, pomijając otoczenia studyjne, nikt na chwilę obecną tej technologii w audiofilskim sprzęcie odtwarzającym audio (a już tym bardziej mniej lub bardziej przenośnym) nie używa.